Madera 2016 – 14 – w wulkanicznej jaskini

ptPortugalia – Madera – Sao Vicente         23.09.2016          4 095 km

Ponieważ wulkany fascynują mnie od dziecka, więc koniecznie chcę odwiedzić wulkan w Sao Vincente, a właściwie wulkaniczną tubę, czyli korytarz pozostawiony przez płynącą pod ziemią
lawę (Grutas de Sao Vicente, 8 euro).

Załapujemy się na ostatnią tego dnia wycieczkę (różne źródła podawały, że jest otwarte do szóstej lub siódmej).

Volcanos have been fascinating me since I was a kid, so I wanna visit the volcano in Sao Vicente very much. It’s a volcanic tube – a tunnel that floating lava has left underground (Grutas de Sao Vicente, 8 euro).

We take the last tour today (on different sites it was written they were opened until six or seven).

jaskinia sao vicente madera
w środku wulkanu / inside a volcano

Wizyta trwa około godzinę, bo najpierw idzie się do interaktywnego centrum wulkanicznego. Na początku jest wystawa, ale jest niewiele czasu, żeby sobie poczytać, bo już trzeba iść do kolejnej sali, gdzie pani puszcza nam film o tym, jak powstała Madera i Porto Santo.
Madera jest najmłodsza i całkiem młoda tak naprawdę, bo istnieje trochę ponad osiemset tysięcy lat, jak się okazuje. Aktywności wulkanicznej już tu nie ma. Bardzo ciekawe, choć dla mnie trochę za krótkie, został niedosyt informacji.
Pani zamyka nas w jakby windzie i wygląda to jakby się zjeżdżało do wnętrza wulkanu. Człowiek jest wygłupiony z lekka, bo nie wie, czy zjeżdża się, czy to tylko symulacja. Ja już wiem, ale nie powiem :p

The visit takes about one hour – first we walk to an interactive volcanic center. At the beginning there’s an exhibition, but they don’t give enough time to read – we must walk on to another room. Here is a film about how Madeira and Porto Santo were created.
Madeira is a younger one and quite young realy, it exists a bit more then eight hundred thousand years. There’s no volcanic activity anymore here. It’s very interesting, although a bit too short for me – I have deficiency of inrormation.
The lady closes us in a kind of elevator and it seems like we are being going down to the center of the volcano. We feel a bit confused – we don’t know if we’re realy going down or it’s just a simulation. I know that already, but I’m not gonna tell you :p

jaskinia sao vicente madera
w wulkanicznej tubie / inside a volcanic tube

Następne jest kino 3D z filmem pokazującym mniej więcej to samo, tylko 3D. Dla mnie takie sobie, ot, taki bajer, z prawie zerową ilością informacji.
Teraz już wreszcie możemy wejść do wnętrza wulkanu. Korytarz został odkryty całkiem niedawno, bo w połowie zeszłego wieku przez miejscowych ludzi.
Tuneli jest tu kilka, łączą się one z sobą albo naturalnie albo sztucznie – wykute zostały na potrzeby muzeum. Jeśli ktoś spodziewa się tu wielkich stalaktytów i stalagmitów, to się rozczaruje, mnie podoba się ogromnie! Nie codziennie przecież można sobie wleźć do wnętrza wulkanu, prawda? Mnie się już raz w życiu to udało – na Lanzarote.

Then a 3D cinema with a movie showing the same, just 3D. For me it’s just a sweet talk with almost zero information.
Now we can finally walki into the volcano. The tunnel was found not so much time ago – in the middle of last century by local people.
There are a few tunnels connected naturaly or by men – for the museum. If someone wants to see here big stalactites or stalagmites he will be dissapointed, but I love this place! It’s not everyday you can walk into a volcano, right? Well, I did it once before –
at Lanzarote.

jaskinia sao vicente madera
są też podziemne jeziorka / there are underground lakes

Podziwiam podziemny wulkaniczny świat, z podziemnymi jeziorkami, pięknie oświetlony. Razem to wszystko wygląda cudnie! W dodatku rosną tu nawet jakieś roślinki, w świetle sztucznych lamp.
Zostaję nieco z tyłu, jak zwykle, żeby wchłonąć trochę tej niesamowitej atmosfery… Ach jak się cieszę, że udało się tu dotrzeć!

I admire the underground volcanic world, with underground lakes, beautiful lit. Together it all looks fantastic! They even have some plants growing here, in light of artificial lapms.
I walk a little bit back, as always, to absorb some of this incredible atmosphere… I’m so glad I can be here!

jaskinia sao vicente madera
podziemny świat / underground world

Po tym całym dniu głodne jesteśmy już okropnie, więc zjeżdżamy do Sao Vincente.
Restauracji i sklepów jest tu sporo. Siadamy w jednej, z widokiem na ocean. Trzeba w końcu spróbować espady 🙂 Widziałam już jak wygląda naprawdę w Santa Cruz, teraz czas na konsumpcję 😉

Tutejsza specjalność to espada z bananem, ale do tego dania podają filet, a ja wolałabym w kawałku. Ta z bananem jest ponoć czasem na bardziej słodko, czasem mniej. Moja jest podana z gotowanymi ziemniakami i warzywami. Espada bardzo mi smakuje, zupełnie inaczej niż rybki z naszych jezior czy Bałtyku. Pycha!

We are very hungry after the whole day, so we drive down to Sao Vicente.
There are a lot of shops and restaurants. We sit down in one, with a view over the ocean. We must try espada finally 🙂 I saw how it really looks
in Santa Cruz, now it’s time to eat it 😉

Speciality of Madeira is espada with banana, but it’s with fillet, I’d like a piece. That one with banana sometimes is more and sometimes less sweet. Mine is with boiled potatos and vegetables. I like the taste of espada very much, it’s quite different then fish from the Baltic Sea or our lakes. Yummy!

espada ryby madera
obiad / dinner 🙂

Na deser pudding karmelowy, to też niby tutejsza specjalność, kelner to potwierdza (no tak, a co ma powiedzieć?). Więc chcę spróbować, ale nie jest to zbyt dobre.
Później, w Santana, trafiłyśmy na prawdziwy pudding z marakuji i ten był pycha.

Słonko w międzyczasie zachodzi i choć klify nam sam zachód zasłaniają, to niebo robi się kolorowe. Na brzegu są podświetlone domki, na plaży kamloty i szum oceanu, super!
Wracamy już do domu, na drugi koniec wyspy, ale tu droga jest już ładna i dość prosta – jak na tutejsze warunki 😉
Ilość przejechanych dziś kilometrów: 120.

And the dessert is a carmel pudding. They sat it’s also local speciality, the waiter says so, too (well, what should he say?). So I wanna try it, but it’s not very tasty. Later, in Santana, we’ve tried a real one, made of maracuja and that one was yummy.

The sun is setting down in the meantime, and although it’s behind the cliffs, the sky is colorful. Thare are lit houses on the shore, there are stones on the beach and lap of the ocean – great!
We drive back home, to another end of the island. The road is nice and quite straight – for local conditions 😉
Kilometers for today: 120.

sao vicente madera
ocean w Sao Vicente / ocean in Sao Vicente

.

Dodaj komentarz