Madera 2016 – 18 – Funchal wieczorem

Madera 2016 – 18 – Funchal wieczorem

ptPortugalia – Madera – Funchal         24.09.2016          4 177 km

Jeszcze potrzebna wizyta w markecie. W końcu udało mi się wypatrzyć mrożoną ośmiornicę 🙂 Kilogram, czyli jej część (może to była ćwiartka) za 3,50 euro. Super, będzie na którąś kolację 🙂 Ale to już nie dziś, bo czeka na mnie jeszcze resztka makaronu.
Przy kolacji okazuje się, że trzeba jeszcze podjechać autem do miasta. Super, później się okazało, że już nie miałam czasu zobaczyć Funchal, więc dziś choć trochę.

We need a visit in a supermarket. Finally I’ve found frozen octopus 🙂 One kilo is a part of it (maybe a quarter) for 3,50 euro. Great, I’ll make it for a dinner 🙂 Not today – the rest of pasta is waiting for me.
After dinner it turnes out that there is need to drive to the city. Great, next days I didn’t have time already to see Funchal, so tonight I will see a part of it.

funchal madera
z widokiem na katedrę / with a view over cathedral

Zmrok akurat zapada, najpiękniejsza godzina na zdjęcia, więc zagłębiam się w uliczki starego miasta. Jest super, przestronnie, dużo alejek z drzewami, które w dzień dają przyjemny cień.
Dużo ładnych budynków, przed jedną z większych restauracji koleś akurat śpiewa Presley’a… bardzo romantycznie, można przysiąść pod drzewami na ławeczce i posłuchać, co wielu ludzi robi. Szkoda, że mam tylko trzy kwadranse.

It’s getting dark – the best time for photos. So I walk the streets of the old town. It’s much space here, many avenues with trees, which give a nice shadow during a day.
There are many nice buildings. In front of one of bigger restaurants there is a man singing Prasley’s song… very romantic, many people sit down on benches and listen. It’s a pity I have only three quarters.

funchal madera
złota uliczka / golden street

Obok jest park, który wygląda jak dżungla. A dalej węższe uliczki, już bez drzew, ale ładnie oświetlone. Super.
Potem trzeba jechać do apteki i z powrotem do lekarza, więc mam jeszcze chwilę, żeby przejść się nabrzeżem. Jest dziś jakiś koncert w przystani, ale już nie było czasu sprawdzić co to. W sumie miło by było zostać tu dłużej, no ale kiedyś trzeba się przespać 😉
Ilość przejechanych dziś kilometrów: 146.

There’s a looking like a jungle park nearby. And farther there are more narrow streets, without trees, but very nice lit. Great.
After that there is need to drive to a pharmacy and back to a doctor so I have a while to take a walk along the coast. There’s a concert near the harbor but I have no time to check what is that. It would be nice to stay longer, but I need also some time to sleep 😉
Kiometers for today: 146.

funchal madera
Funchal

Madera 2016 – 17 – wreszcie się wygrzewamy

Madera 2016 – 17 – wreszcie się wygrzewamy

ptPortugalia – Madera – Santana         24.09.2016          4 152 km

Z Santany udajemy się już do Porto da Cruz.
Miasteczko słynie z fabryki rumu, gdzie jest małe muzeum – można do niego wejść (za darmo) i obejrzeć sobie stare maszyny. W pojemnikach coś chlupocze, ale ciężko powiedzieć, czy to prawdziwe dźwięki. Mam wątpliwości, czy do prawdziwej fabryki by turystów wpuścili.
Drzwi dalej wchodzi się do malowniczego składu beczek, połączonego ze sklepem. Można tu kupić rum, wina, ponchę (tą samą, co wszędzie – w plastikowych butelkach. Miałam nadzieję, że da się dostać jakąś inną) i likiery owocowe, np. z marakuji czy bananów.

We drive to Porto da Cruz. The town is famous of a rum factory. There’s a small museum – you can get inside (free) and take a look at old mashines. Something is sloshing in the vessels but it’s hard to say if those sounds are real. I doubt if they would let tourists into a real factory.
Next door go to a picturesque room with barrels and a shop. It’s possible to buy run, wines, and poncha here (poncha is the same as everywhere else – in plastic bottles. I hoped to buy another one) and liquors made of fruits, for exemple majakuja or bananas.

porto da cruz madera
w fabryce rumu / in the rum factory

W Porto da Cruz jest też plaża, a właściwie dwie, po obu stronach starego fortu, stojącego na wzgórzu. Ta po wschodniej stronie jest kamienista, ta po zachodniej ma ciemny piasek i całe zaplecze. Sporo tu surferów, którzy próbują swych sił na falach.

There’s also a beach, well, actually there are two beaches, on both sides of an old fort on the hill.
The eastern beach is with stones, that one on the western side is with dark sand and the whole backroom. There are many surfers, they learn on the waves.

porto da cruz madera
w fabryce rumu / in the rum factory

Nogi w oceanie zamoczone (choć najchętniej zamoczyłabym się cała), to teraz można iść na wschodnią stronę wzgórza, na basen (wstęp 1,50 euro, leżak 1,50 euro i parasolka chyba też). Leżaka nie ma za bardzo sensu brać, bo beton jest o dziwo nawet dość wygodny 😉

I put my legs into the ocean (although I’d like just to jump in), so we can walk to the eastern side of the hill, to the pool (entrance 1,50 euro, the same a seat and I guess also for an umbrella). There’s no point in taking a seat – the concrete floor is surprisingly comfortable 😉

porto da cruz madera
basen z widokami / pool with views

A basen jest super! Widok, gdy się do niego idzie też. Jest niebieski basen, dalej granatowe morze i klify z kolejnym oknem, super wulkaniczne skały i miasteczko z białym kościółkiem. Wszystko to razem pięknie wygląda.
A na basenie luz blues, odpoczynek po całym dniu jest super! Wygrzewanie się na słonku boskie 🙂 Dla zgłodniałych po wodnych szaleństwach jest też kilka restauracji i barów.

The pool is fantastic! The view when you walk there, too. There is blue pool, then dark blue ocean and cliffs with another window, great volcanic rocks and the town with a white church. It looks very nice all together.
We just take some rest at the pool – it’s great after the whole day! And getting some warm in the sunshine 🙂 For those who are hungry after fun in the water there are also a few bars and restaurants.

The pool is fantastic! The view when you walk there, too. There is blue pool, then dark blue ocean and cliffs with another window, great volcanic rocks and the town with a white church. It looks very nice all together. We just take some rest at the pool - it's great after the whole day! And getting some warm in the sunshine :) For those who are hungry after fun in the water there are also a few bars and restaurants.
klify / cliffs

Przy klifach naprzeciwko latają paralotniarze. Jeden z nich robi prawie beczki… czym zadziwia mnie kompletnie, bo różne rzeczy już widziałam, ale tego jeszcze nie. Wiadomo, że cały bajer w sile odśrodkowej i wypełnieniu wiatrem, ale właśnie dziwi mnie, że przy takim manewrze szmata się nie zwija…

There are paragliders above the cliffs opposite. One of them makes almost a barrel – I’m very surprised with that – I’ve seen many things but not this yet. Of course everything is about the centrifugal force and filling with wind, but I’m surprised anyway that the wing is still working…
.
porto da cruz madera
skały / rocks

Na koniec podjeżdżamy kawałek na górkę, do punktu widokowego, z którego pięknie widać całe (no, prawie, bo bez basenu) miasteczko. Widok super.
Wracamy już do Funchal, przez Machico, ale dość szybko, bo jest via rapida.

At the end we drive up to a view point. There’s a view over the whole (well, almost the whole – without the pool) town. The view is great.
We drive back to Funchal, passnig by Machico. We do it quite fast – there is via rapida.

porto da cruz madera
Porto da Cruz

.

Madera 2016 – 16 – trójkątne domki

Madera 2016 – 16 – trójkątne domki

ptPortugalia – Madera – Santana         24.09.2016          4 145 km

Do Santana prowadzi długaśny tunel. Ileż to pracy musiało kosztować, żeby porobić te wszystkie tunele i lewady!
Dopisek z jesieni: te spadające na drogi kamloty ze skał, przed którymi ostrzegają znaki na każdym kroku, to wcale nie mit, widziałam na szczęście tylko na fotce z listopada – właśnie przed jednym z tuneli prowadzących z Ponta Delgada do Santana… tak naspadały, że przejechać by się nie dało…
Koniec dopisku 😉
Do parku nie chcemy wchodzić, zresztą pusto tu jakoś, nie wiadomo, czy w ogóle otwarte
(wstęp 6 euro, Parque Temático da Madeira).

W parku ponoć siedzą ludzie i wytwarzają na naszych oczach miejscowe wyroby. Ja się akurat do takich miejsc nieco zniechęciłam, na pewno niesłusznie, w Dobricz.

No ale skoro na parkingu zero autokarów, to kto wie, czy tam w środku w ogóle coś się dzieje?
Chcemy zobaczyć trójkątne domki, które są w samym centrum, przy ratuszu. Ludzi tu pełno i ciężko zrobić jakieś sensowne fotki bez nich (znaczy bez ludzi, nie domków 😉 ).
Domki zaczęto budować w piętnastym wieku jako schronienia dla pierwszych osadników. Na pięterku był składzik na zapasy, na dole dwa pokoiki. Kuchni nie było, bo… gotowało się na dworze. Domki są małe, kolorowe i miłe, takie sympatyczne bym powiedziała 🙂 Aż by się chciało mieć taki domek dla siebie 😉 Jako składzik na narzędzia na przykład 🙂
Jedyna ich wada to konieczność wymiany słomianego dachu co cztery – pięć lat. A gdyby tak zlecić zrobienie takiego dachu polskiemu strzecharzowi? Może wytrzymałby dłużej?

There’s a looong tunnel going to Santana. They must have worked so hard to build all those tunnels and levadas!
Written in fall: all those signs of rocks falling down to roads don’t lie. I saw – luckily only on a photo made in November – some fallen rocks in front of one of the tunnels on the road from Ponta Delgada to Santana… it wasn’t possible to drive there…
Supplement finished 😉
We don’t wanna go to the theme park, it’s so empty here, I don’t know if it’s opened
(entrance 6 euro,
Parque Temático da Madeira).

But we wanna see triangular houses – they are in the center, near the town hall. There are so many people and it’s hard to make a nice photo without them (I mean without people, not houses 😉 ).
The houses were first being built in XVth century for the first settlers. They are small, colorful and nice 🙂 I’d like to have such a house for myself 🙂 The only one disadvantage of them is that a straw roof must be replaced every four – five years.

santana madera
słynne domki / famous houses

W domkach są sklepiki z różnościami, w jednym z upominkami, w innym z alkoholami i jedzeniem, w kolejnym z kwiatkami i cebulkami, które można wziąć do domu i spróbować wyhodować, w jeszcze innym poczta (zamknięta) czy haftowane serwetki i ciuchy.
Fajnie, że można do nich wejść bez problemu, choć oczywiście nic tam ciekawego nie ma 😉
Te domki to jedna z wizytówek Madery, pojawiają się na kubkach, miseczkach, a sklepów z pamiątkami też jest tu sporo. Choć na ile są one oryginalne, to ciężko powiedzieć (domki znaczy się, bo wśród pamiątek wiele jest made in china, niestety. ja, wśród tego całego natłoku przedmiotów, znalazłam sobie ręcznie malowaną miseczkę, z domkiem oczywiście 😉 ).

In the houses there are shops with everything, in one there are souvenirs, in another one alkohols and food, in a next one flowers and bulbs that you can take home and try to grow, in another one post office (closed) or embroidered napkins and cloths.
It’s nice that it’s possible to get inside, although there’s nothing interesting there 😉
Those houses are one of the highlights of Madeira, they are on cups, bowls – there are many souvenir shops here. Well, it’s hard to say if they are original (I mean the houses near the town hall, ’cause many of souvenirs are made in China unfortunatelly. I found a hand made and painted bowl, with a house of course 😉 ).

santana madera
i w naturalnym środowisku 😉 / and in natural enviroment 😉

Idę kawałek na górę, żeby uciec od tłumu i poszukać trójkątnych domków ‚w naturze’, bo ponoć też takie tu są. Znalazłam trzy 🙂 Jeden u kogoś w ogródku i ten chyba jest najładniejszy. Drugi przy drodze, a przed domkiem, częściowo zajmując jeden pas drogi, suszą się ziarna kukurydzy 🙂 Trzeci jeszcze wyżej, pusty.
Dookoła jest ładnie i zielono. Na głównym placu ma być wifi, ale dziewczynom nie udało się złapać.

I go up a street to run away from crowd and find another tringular houses ‚in nature’ – they say there are a few. I’ve found three 🙂 On of them was in someone’s garden and this one was the best. The second one by a road with grains of corn drying on one traffic lane. The third one up the hill and this one was empty.
It’s nice green around. There is a sticker with wifi connection on the main square, but the girls haven’t caught it.

santana madera
suszenie kukurydzy na drodze – czemu nie? 🙂
drying corn right on the road – why not? 🙂

Siadamy w kawiarni, bo dziewczyny wyczaiły musy – czekoladowe i z marakuji. Ten drugi jest pycha, o wiele lepszy niż ten w Sao Vicente.
Tylko z ceną jest zamotka. W menu jak byk jest napisane, że pudding kosztuje trzy euro, pani nam mówi, że 3,50. Gdy pokazuję jej menu, to pani coś ściemnia o sałatce owocowej, a jak nie daję się nabrać, to mówi, że to menu jest już nieaktualne. A leży ich pełno przy wejściu, hehehe.
Fakt, pół euro to niewiele, ale nie lubię być okłamywana i robiona w jajo w taki bezczelny sposób… więc kawiarni na rogu nie polecam 😉

We sit down in a cafe. The girls found puddings – made of chocolate or marakuja. The second one is delicious, much much better then the one in Sao Vicente.
But there is a problem with the price. In the menu it’s written that it costs three euro, the lady says it’s 3,50. When I show her the menu, she says something about fruit salad. And when I don’t want to pretend a stupid one, she says this menu is old one. Many of them lay near the entrance, hahaha.
Well, half euro isn’t much of course, but I don’t like being deceived and lied and when someone makes an idiot of me in such a bare-faced way… so I can’t recommend the cafe on the corner of the main suqare 😉

santana madera
Santana

Madera 2016 – 15 – droga widokowo – przygodowa

Madera 2016 – 15 – droga widokowo – przygodowa

ptPortugalia – Madera – Ponta Delgada         24.09.2016          4 135 km

Dziś rano mamy luz, nie chcemy się spieszyć. Jemy ze spokojem śniadanie na tarasie z widokiem.
Wychodzimy o dziesiątej i wracamy na północny koniec wyspy.
Pierwszy przystanek w Ponta Delgada (nie mylić z Ponta Delgada na Azorach 😉 ) i wizyta w porcie. Jest to ciche i spokojne miasteczko, widać tylko jak jakiś pan idzie do sklepu i wraca z zakupami.

We don’t wanna hurry up today. We have a breakfast at the terrace with the view.
We go out at ten and drive back to the northern end of the island.
Our first stop is Ponta Delgada (don’t mislead with Ponta Delgada at Azores 😉 ) and a visit in the port. It’s a nice and quiet small town, all we can see is a man going to a shop and walking back with bread.

ponta delgada madera
Ponta Delgada

W pobliżu portu jest kościółek i zarośnięta studnia i cmentarz. I niebieski basen, jakby ktoś miał ochotę. Fale rozbijają się o brzeg. Szkoda, że to dopiero początek dnia, bo chętnie bym sobie na tym basenie została 🙂
Wjeżdżamy na dróżkę do Santany. Ponta Delgada zdecydowanie ładniej wygląda z góry – białe domki na cyplu z klifami w tle. Widok z góry jest obłędny i jest kilka miejsc, w których można się zatrzymać, żeby go podziwiać. Są też ławeczki, więc można zrobić sobie piknik z widokiem 🙂

Near the port there’s a church and a full of plants well and a cementary. And a blue pool if someone feels like. Waves break on the shore. It’s a pity it’s the beginning of the day, I’d like to stay on the pool 🙂
We drive to the road to Santana. Ponta Delgada looks more nice from up – white houses on the cape with cliffs as background. The view from here is georgious and there are a few places to stop to see it. There are also benches so one can also make a picnic with a view 🙂

ponta delgada madera
widok na Ponta Delgada / view over Ponta Delgada

W jednym z nich siedzi pan i sprzedaje owoce. Zagaduje i zagaduje. Zachęca do kupna częstując – niezły marketing. I tak mu się to zwraca z nawiązką, bo trzy euro, które zapłaciłam za te trochę owoców, to zdzierstwo w biały dzień 😉 Ale znów nie mam z tego powodu wyrzutów, bo wolę moje pieniążki zostawiać miejscowym ludziom, niż korporacjom i marketom.
Pomijam fakt, że niby ceny za kilo są napisane, ale i tak wszystko jest na oko.

At one of them there’s a man selling fruits. He’s talking and talking. He encourages us to buy something by giving us pieces of fruits – just marketing. He get more back anyway – three euro for this bit of fruits it’s just a rip off 😉 But again, I don’t feel sorry for this – I prefer to leave my money to local people then to supermarkets and corporations.
I’m not saying about the fact that there are the prices for a kilo, but everything is counted roughly anyway.

kwiaty madery
kwiatek / flower

A owoce pan ma przeróżne, w tym takie, których w życiu jeszcze nie próbowałam. Jest owoc rododendrona, ciekawy w smaku, ale za dużo z nim babrania. Jest marakuja bananowa, która faktycznie wygląda jak mini banan, a smakuje jak pseudo marakuja. Ciekawe, czy to naturalne czy jakaś krzyżówka? Normalna marakuja smakowała mi bardziej.

He’s got many fruits I haven’t ever tried before. There is rododendron fruit, interesting taste but too much work with it. There is banana marakuja – it really looks like a small banana and tastes like a pseudo marakuja. I wonder if it’s a natural fruit or a cross-breed? A real marakuja tastes better for me.

ponta delgada madera
jeszcze jeden widok / another view

Jedziemy dalej, a tam… zamotka 😉 Dróżka jest tak wąska, że dwa auta mogą się minąć tylko w niektórych miejscach i czasem muszą cofać, bo z jednej strony pionowe skały, z drugiej niski murek, a za murkiem przepaść do oceanu.
Nie jest to długi odcinek, no ale jest, a że droga jest dość uczęszczana i to głównie przez turystów to jest wesoło 😉 A dodam, że to wszystko za zakrętem, zza którego nie widać nic kompletnie 🙂
Nam się akurat udało nie cofać, tylko minąć – ze złożonymi lusterkami. Ot, kolejna przygoda 😉 ale stąd chyba biorą się legendy, jak to na Maderze strasznie jest jeździć autem.
Dalej dróżka wije się i wije, wcina w ląd doliną rzeczki, mijając kilka starych i ciemnych tuneli, po czym wraca z powrotem do brzegu.

We drive farther and there… we’re trapped 😉 The road is so narrow that cars can pass each other only in some planes, sometimes they must drive back. On one side there are high vertical rocks, on the other side – a low wall with a precipice to the ocean behind it.
It’s not a long part of the road, but it is, and the road is quite busy, mainly by tourists so it’s quite funny 😉 And it’s all behind a turn so it’s not possible to see what is ahead 🙂
We make it luckily without driving back – we pass by another cars with closed mirrors. Well, another adventure 😉 but I guess this is the reason of the legends how horrible it is to drive at Madeira.

ponta delgada madera
Ponta Delgada

Kawałek dalej jest miraduro w Arco de Sao Jorge. Miasteczko jest bardzo przyjemne, z ogromną ilością kwiatów, tak jak i punkt widokowy, choć widoki z poprzedniego były ładniejsze.
Na sąsiednim wzgórzu w południe słychać było jakieś wystrzały, jakby armatnie i słychać muzykę. Chętnie poszłabym zobaczyć, co się tam dzieje, ale chęci w grupie nie ma.

On the way there’s a miraduro in Arco de Sao Jorge. The town is very nice, with many flowes, which are at the view point, too. Well, the views from the last ones were more nice.
Some music and shots can be heard from a nearby hill in the noon – like from a cannon. I’d like to go there and see what’s gonig on but the group doesn’t feel like.

kwiaty madery
taka zwyczajna uliczka / on such a common street

.